Choć pogoda była w kratkę i komplikowała pokazy szczególnie w sobotę, za to w niedzielę udało się zrealizować
cały plan. Na niebie zaprezentowano kilka ciekawych maszyn, w tym nowoczesne ultralekkie samoloty Viper SD-4, WT-9 i WT-10 oraz Shark. Kuszą one ceną, kosztują tyle co dobry samochód, spalają dużo mniej benzyny, a są w stanie lecieć z prędkościami powyżej 200 km/h i lądować na nieutwardzonych lotniskach, co znacznie przyspiesza czas dostania się do miejsca docelowego.

Sporą atrakcją jest zawsze występ grupy rekonstrukcyjnej Retro Sky Team. Piloci i żołnierze robią trwający kilkanaście
minut pokaz walki pomiędzy Niemcami i Sowietami, która odbywa się w powietrzu oraz na lądzie. Są wybuchy, wystrzały z karabinów, desant spadochroniarzy z An-2.

Gwoździem programu był niewątpliwie węgierski pilot Zoltan Veres. Latając amerykańską maszyną MXS udowodnia, że dla niego grawitacja nie istnieje. Kręcił beczki, latał kilka metrów nad ziemią i to do góry nogami! To zdecydowanie podobało się wszystkim podziwiającym pokazy tego utalentowanego pilota. Zoltana zobaczymy już w sierpniu w Polsce, na nowotarskim lotnisku gdzie odbywał się będzie coroczny piknik lotniczy.

Aero Moto Weekend to impreza mająca swój niepowtarzalny klimat. Choć nie ma tam największych gwiazd, które odwiedzają inne większe pokazy, to bliskość Tatr i wspaniały krajobraz tworzą niesamowitą scenerię. Tym razem pogoda nie była łaskawa, a pomimo sobotniego deszczu, w niedzielę nadrobiono straty i pokazano, że warto wrócić tutaj za rok.


tekst i zdjęcia Adamowski Michał